Geograficzna eksploracja IT – czyli popularne rynki zasobów IT.
Geograficznie jest kilka topowych destynacji, na które z apetytem patrzą wielkie koncerny technologiczne. Zwłaszcza, kiedy koszt jest kryterium.
Słowianie
Już za naszą wschodnią granicą robi się pod tym względem ciekawie. Tam zaplecze informatyczne jest całkiem spore, a i waluta silna – bo, z racji małego zaufania do waluty lokalnej, operuję się w dolarach.
Taki porządek rzeczy nie dotyczy tylko zachodniego kapitału, gdzie operowanie w USD jest normą. Znajomy z Ukrainy opowiadał mi o zwyczajach, że kiedy przychodził dzień wypłaty, brano kopertę z wynagrodzeniem i szło się do kantoru. Większość wymieniona była zaraz na mocną, zachodnią walutę, a na bieżące wydatki zostawiało się tyle Hrywien, ile potrzebne było na najbliższe przeżycie.
Wielokrotnie słyszałem też od znajomych z Białorusi, że tam rozwijając karierę w IT, status człowieka rośnie wykładniczo.
Słowianom przychodzi to naturalnie
Słowianie mają to do siebie, że informatyka przychodzi im tak jakoś naturalnie. Świadczy o tym nie tylko skala, na jaką oursource’uje się zaplecze informatyczne w tym obszarze językowo-kulturowym, ale również wysokie zestawienie w rankingach talentu IT na tle innych nacji.
Słowianie w przemyśle informatycznym mają ten problem, że raczej mają pod górkę w kwestiach biurokracji, korupcji, tradycji dobrego modelu biznesowego, co może być jeszcze pozostałością minionej słusznie epoki. Gdyby warunki były bardziej przychylne, pewnie częściej pojawiałyby się na salonach międzynarodowych takie nazwy jak JetBrains (IntelliJ), Wargaming (World of Tanks), Gitlab, czy rodzimy CD Project Red, którego myślę, że nie muszę przedstawiać.
Geograficzna eksploracja IT – Indie
Z racji potencjału zasobów ludzkich, obszar wydaje się być studnią bez dna. Już teraz ośrodki takie jak Bengaluru zasilają przemysł całego świata dowolną kadrą specjalistów. Wyśmienita cena software developmentu (znacząco taniej niż u nas) ciągnie za sobą odpowiednią jakość. Kto współpracował ten wie, że obok świetnych specjalistów, mogą się zdarzyć jakościowo gorsze zasoby, ale też po prostu zwykłe przekręty.
Zdarzają się przekręty
Powiem jedynie, że w pewnym momencie podczas zdalnych rekrutacji, odgórnie przychodziły wytyczne, żeby koniecznie włączać kamerki.
Mi zapadł w pamięć taki epizod: dostaliśmy do zespołu kolegę z Indii. Dostaliśmy, bo był to jeden z nielicznych przypadków, kiedy sami nie zweryfikowaliśmy kandydata. Presja czasu i wydrenowanego rynku kazała nam zaufać dostawcy i brać na pokład za jego poręczeniem. Czyli poniekąd w ciemno.
Anegdota
Kandydat po wstępnej rozmowie zapoznawczej, uśmiechał się i przytakiwał. Starał się mocno utrzymać grę pozorów. Jakby ten uśmiech był jego jedynym atutem. Przypominał handlarza w jakimś arabskim kraju, który uśmiechem będzie chciał ci sprzedać chiński produkt w cenie „dla przyjaciela”.
Kolejnego dani kandydat miał już formalne, techniczne wprowadzenie do nadchodzących obowiązków. Trzeciego dnia już się nie pojawił. Zawstydzony dostawca poinformował mnie tylko, że kiedy już udało mu się nawiązać kontakt, usłyszał od niedoszłego pracownika, że ten (uwaga, uwaga): odmawia wykonywania pracy.
Oba wspomniane przypadki sugerują, że istnieje jakiś trend stosowany na szerszą skalę. Osoba, która przychodzi na weryfikację techniczną, może być kimś innym niż formalny kandydat. W moim przypadku tłumaczyłoby to „zniknięcie” nowego członka zespołu, już trzeciego dnia, kiedy jego „buddy” wprowadził go w technikalia projektu. Po prostu wyzwanie musiało go przerosnąć.
Afryka
Ten obszar, to wielki znak zapytania. Już sama Nigeria kryje w sobie potencjał ludzki pozornie równy Brazylii. Ale realistycznie rzecz biorąc, tak optymistyczny bym nie był, żeby oba kraje stawiać na równi. Tak czy inaczej, państwo afrykańskie nadal ma przed sobą ogromne możliwości. Tym bardziej, że stoi przed szansą i fenomenem pracy zdalnej.
Geograficzna eksploracja IT : Podsumowanie
Niezależnie w jakim zakątku świata się znajdujesz. „Jeśli się na tym znasz, możesz dla nas pracować”. My zapłacimy w dolarach, i choć w ilości o połowę mniejszej niż w Indiach, to i tak będzie pan zadowolony.
I dla wielu będzie to zapewne spełnienie marzeń, bo wielokrotnie podniesie ich standard życia oraz poziom zamożności na tle społeczeństwa. Będzie to szansa na lepsze życie, która wreszcie nie będzie zawierała w sobie elementu karkołomnej i kosztownej emigracji na przysłowiowy zachód.
Praca zdalna jest już standardem i jeżeli regulacje prawne dogonią ten standard, będzie to czynnik, który na pewno przyspieszy eksplorację państw afrykańskich pod kątem zasobów w branży IT.
Chcesz wejść do IT? Szukasz branży z pracą zdalną w pełnym wymiarze?
Jeśli jesteś zainteresowany pracą w IT, zachęcam do eksplorowania bloga. Dużo bardziej szczegółowo omawiam software development w książce Almanach Informatyczny – Lite.
Jej założeniem jest wprowadzenie każdego do świata IT w 100 słowach i turbo kompaktowych definicjach. Wszystko, czego potrzebujesz, żeby świadomie wybrać rolę dla siebie i czuć się komfortowo, kiedy już zaczniesz.
Filolog w IT na YouTube
Sprawdź również Fiololog w IT na YouTube -> czyli dosłownie autostrada do IT.
Podobne wpisy:
- Humanista w IT
- Początkujący informatyk w IT
- Umysł ścisły w IT
- Praca w IT bez programowania
- Geograficzna eksploracja IT
- Jak na prawdę pracuje się w IT?
- Jak się pracuje w IT – czy to wszystko mit?
- (Nie)techniczna skala wejścia do IT
Zobacz także:
Dodaj komentarz